Oceń 1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek [9]
Loading...
5999
0
Płazy – Opisy, Płazy bezogonowe – opisy

Hymenochirus spp. – karliki

Hymenochirus spp. – karliki

Karliki należą do starej i ciekawej rodziny płazów bezjęzycznych, do której zaliczamy również żaby szponiaste z rodzajów Xenopus i Silurana, Pseudhymenochirus merlini (jedyny gatunek z tego rodzaju) oraz amerykańskie grzbietorody z rodzaju Pipa.

Do rodzaju Hymenochirus przynależy kilka podobnych do siebie gatunków, które trudno odróżnić:

  • Hymenochirus boettgeri (Tornier, 1896)
    • Hymenochirus boettgeri boettgeri Perret & Mertens, 1957
    • Hymenochirus boettgeri camerunensis Perret & Mertens, 1957
  • Hymenochirus boulengeri (de Witte, 1930)
  • Hymenochirus curtipes (Noble, 1924)
  • Hymenochirus feae (Boulenger, 1906)

W handlu spotkamy najczęściej Hymenochirus boettgeri, rzadziej H. curtipes, możliwe także, że sporą liczbę krzyżówek międzygatunkowych, co może czasem utrudniać identyfikację posiadanych okazów. W polskim nazewnictwie są czasem określane jako „żaby szponiaste karłowate”.

W naturze karliki występują w Afryce, na obszarze Gabonu, Kamerunu, Konga. Hymenochirus boettgeri został ponadto wypuszczony (zapewne przez nieodpowiedzialnych akwarystów) na Florydzie, gdzie znalazł dogodne warunki bytowania. Żaby te zasiedlają niewielkie, dobrze zarośnięte, płytkie i ciepłe zbiorniki wody stojącej. Niemal całe życie spędzają w wodzie, co jakiś czas tylko zaczerpując powietrza atmosferycznego. Wyjątkowo przemieszczają się poza wodą, gdy np. ich macierzysty zbiornik wysycha. Częściej natomiast zdarza się, że wychodzą na liście roślin pływających na powierzchni (w akwariach na przykład na pistię).

Jak sugeruje nazwa, żabki te nie należą do szczególnie rosłych stworzeń. Górna granica długości ciała to przeciętnie 4 cm. Samice są większe i nieco „grubsze”. Samce mają natomiast mocniej zbudowane przednie łapki, a tuż za nimi niewielkie, różowawe zgrubienia. Posiadają także zdolność wydawania dźwięków.

Ubarwienie karlików jest skromne, maskujące: piaskowe lub szarobrązowe. Grzbiet jest usiany drobnymi, czarnymi cętkami. Na pyszczku, po bokach znajdują się ciemne pasy. Spód ciała jest jednolicie ubarwiony, jasny. Zarówno odcień barwy ciała, jak i układ plamek jest różny nie tylko u poszczególnych gatunków, ale także indywidualnie, dla każdego osobnika. Całkiem niedawno pojawiły się w hodowlach karliki albinotyczne (sam posiadałem swego czasu kilka sztuk), jednak nie należy ich mylić – co się często zdarza – z bardzo jasno ubarwionymi karlikami, które mają normalne, ciemne oczy, czarne plamki na ciele i albinosami w żadnym wypadku nie są.

Skóra karlika jest lekko ziarnista, ale w dotyku wydaje się być gładka. Charakterystyczne są tylne nogi, z wielkimi błonami pławnymi i pazurkami rogowymi na trzech palcach każdej łapy. Błona znajduje się także pomiędzy palcami przednich nóg i to odróżnia karliki od innych płazów z tej samej rodziny, np. żab z rodzaju Xenopus i Silurana, od których są również delikatniej zbudowane.

Tryb życia

Karliki są aktywne w zasadzie przez całą dobę, z przerwami na odpoczynek. W poszukiwaniu pożywienia aktywnie pływają po zbiorniku. Często przeszukują dno, jakby węsząc. Przypuszczam, że węch odgrywa u nich dużą rolę w polowaniu (gdyż reagują nawet na nieruchomy pokarm, umieszczony w drugim końcu akwarium). Jednak przede wszystkim reagują na ruch, drgania w wodzie. Wzrok odgrywa rolę raczej drugorzędną, chociaż widzą całkiem dobrze. Zauważają ruchy poza akwarium i oswojone, na widok człowieka ożywiają się, podpływają do szyby lub powierzchni wody, oczekując na karmienie. Najedzone kryją się wśród roślin, w szczelinach między dekoracjami akwarium, często za filtrem. Lubią przebywać na szerokich liściach tuż pod powierzchnią wody – odpoczywają na nich z pyskami wystawionymi ponad wodę, dzięki czemu nie muszą przerywać snu, by zaczerpnąć powierza. Poza przerwami na odpoczynek, są aktywne zarówno za dnia jak i w nocy. Bardzo żywiołowe są samce w porze godowej. Nieustannie śpiewają i często toczą ze sobą niegroźne pojedynki.
Co jakiś czas karliki zrzucają stary naskórek. Wylinka jest zwykle zjadana. Łatwo rozpoznać ten proces, stara skóra wygląda jak półprzejrzyste płaty, odstające z ciała żaby.

Hodowla

Z racji skromnej postury, karliki nie wymagają dużego akwarium. Za minimalne mieszkanie dla 3-6 sztuk uważam zbiornik o pojemności 25 litrów (standardowe akwarium o wymiarach 25x25x40cm.) Zbyt wysoki poziom wody (powyżej 30cm) niespecjalnie żabkom służy, gdyż tracą dużo energii na wypływanie po powietrze.

Pokrywa jest niezbędna, gdyż karliki potrafią przylgnąć brzuchem do szyby i wypełznąć ze zbiornika. Zbyt długi pobyt poza wodą jest dla nich szkodliwy i zwykle kończy się śmiercią, jeśli w porę nie zorientujemy się o ucieczce płaza i nie uratujemy go. Lepiej zabezpieczyć się od takich wypadków. Nie trzeba stosować pełnej pokrywy, najważniejsze jest zabezpieczenie boków zbiornika.

Warto zaopatrzyć zbiornik w niewielki filtr, który wspomoże roślinność w oczyszczaniu wody. Wystarczy najprostszy filtr gąbkowy zasilany pompką – popularnym „brzęczykiem”. Woda dla karlików powinna być zawsze odstana. W naturze zasiedlają wody kwaśne i miękkie, typowe dla środowiska leśnego i przyjmijmy, że w hodowli należy dążyć do tego stanu, mimo że płazy te żyją, a nawet rozmnażają się także w przeciętnej polskiej kranówce. Temperatura wody odpowiednia dla nich powinna oscylować w granicach 23-26°C. Jeśli nie spada poniżej dolnej granicy, grzałka jest zbędna. Co się zaś tyczy upałów, to tym afrykańskim żabom nie szkodzą podwyższone okresowo temperatury wody.

Jako mieszkańcy leśnych bajorek, karliki nie potrzebują mocnego oświetlenia. W zupełności wystarczy im światło dzienne. Dodatkowe oświetlenie dobieramy pod kątem wymagań hodowanych roślin. Jeśli jest dość mocne, żabki muszą mieć możliwość, by się przed nim ukryć.

Podłoże w zasadzie dowolne, byle nie zmieniało drastycznie parametrów wody. Najlepiej użyć piasku lub bardzo drobnego żwirku – bez ostrych krawędzi, o które żerujące żaby mogłyby się skaleczyć. Karliki nie połykają podłoża. Jeśli nabiorą go przypadkowo do pyszczka wraz z pokarmem (a przy ich agresywnym sposobie ataku zdarza się to nader często), zaraz wypluwają, więc nie ma obaw, że połkną drobny żwirek, co może mieć miejsce przy dużych i żarłocznych płazach, np. żabach szponiastych, czy aksolotlach.

Wystrój akwarium – kamienie, korzenie, lignity – powinien zapewnić obecność kryjówek. Wszelkie konstrukcje powinny być odkażone (przy zakupie nie wiadomo, gdzie znajdowały się wcześniej), ustawione stabilnie (w razie potrzeby wzmocnione np. silikonem akwarystycznym) i nie wpływać na parametry wody, co może mieć miejsce np. przy wapieniach. Z tego powodu, a także z możliwości stania się dla żaby pułapką bez wyjścia, odpadają wszelkiego rodzaju muszle. Jeśli więc trzymamy w jednym akwarium karliki i duże ślimaki, np. ampularie, należy niezwłocznie usuwać muszle, pozostałe po martwych mięczakach.

Niezbędna jest obfita roślinność, która oczyszcza wodę i dostarcza schronienia. Doskonałe są wszelkiego rodzaju mchy, na przykład jawajski. Oprócz tego nada się na przykład mikrozorium oskrzydlone, moczarka argentyńska, rogatek sztywny, wywłócznik, gałęzatka kulista, zwartki, nadwódki i żabienice. Dla komfortu żabek i możliwości odpoczynku, w akwarium powinny się na pewno znaleźć rośliny o szerokich liściach, sięgających powierzchni wody, bądź rośliny pływające (wgłębka, pistia, hiacynt wodny lub salwinia). Nowo zakupione rośliny przed umieszczeniem w zbiorniku warto zdezynfekować, np. nadmanganianem potasu, aby uniknąć wprowadzenia pasożytów i chorób.

Karliki są dość delikatne i należy je ostrożnie przenosić, najlepiej akwarystyczną szklaną fajką do narybku,
w ostateczności delikatną siatką. Na powietrzu powinny przebywać jak najkrócej, ze względu na możliwość wyschnięcia, o co w przypadku małego płaza nietrudno. Jak na tak małe stworzenia, są długowieczne. Według różnych źródeł, w dobrych warunkach mogą dożyć wieku 10-15 lat.

Żywienie

Karliki żywią się drobnymi bezkręgowcami. Nie posiadają języków, więc po prostu chwytają zdobycz pyskiem. Przednimi łapkami pomagają sobie przy połykaniu pokarmu. Większe kawałki pożywienia starają się rozszarpać na kawałki, za pomocą pazurków tylnych nóg.

W hodowli najlepiej karmić je wodnymi larwami owadów (wodzienia, komara), wazonkowcami, rurecznikiem, rozwielitką i artemią. Pokarm mrożony także przyjmują. Odradzam ochotkę, zarówno żywą jak i mrożoną – kilka lat doświadczeń uświadomiło mi, że nie jest to najlepszy pokarm dla tych delikatnych płazów. Dietę można urozmaicać narybkiem żyworódek (np. gupików, najlepiej z własnej hodowli) i kawałkami dżdżownic.

Powszechnie spotyka się opinie, że płazy te mogą być żywione pokarmem dla rybek, jednak tak nie jest. Jeśli hodowane z niewielkimi rybami karliki podjadają suchy pokarm, to oczywiście im to nie zaszkodzi, ale z całą pewnością nie może to być ich pokarm podstawowy, a już na pewno nie jedyny.

Młode, 1,5-2 centymetrowe karliki, jakie najczęściej bywają w sprzedaży, karmimy regularnie, nawet codziennie lub co drugi dzień, małymi porcjami, tak aby zapewnić im prawidłowy rozwój. Dorosłym co 2-3 dni. Zjedzenie danej porcji może zająć karlikom trochę czasu, jeśli jest to pokarm aktywnie pływający, jak np. wodzień czy rozwielitka. Żywe bezkręgowce mogą jednak pozostać w akwarium po karmieniu, bo nie zanieczyszczą wody. Wpuszczenie większej ilości bezkręgowców jest nawet niezłym pomysłem w obliczu kilkudniowego wyjazdu, gdy nie będziemy mogli dokarmiać żab. Co innego mrożonki czy krojone dżdżownice – w tym wypadku należy niezwłocznie usunąć niezjedzone resztki.

Rozmnażanie

Samce wydają charakterystyczne, ciche odgłosy, przypominające nieco skrzypienie starych drzwi. Podczas rozrodu są bardzo pobudzone i toczą między sobą pojedynki, ograniczające się jednak do niegroźnych w skutkach przepychanek.

Jak inne płazy bezogonowe, samiec i samica łączą się w chwycie godowym, zwanym ampleksusem. Ampleksus karlików jest typu pachwinowego, jak np. u kumaków. Po połączeniu się, para przystępuje do składania jaj. Tuż pod powierzchnią wody para obraca się brzuchami do góry i samica składa kilka ziaren skrzeku. Czynność tę powtarzają wiele razy.

Skrzek jest bardzo drobny (średnica zarodka wynosi niecały 1 mm). Przyczepia się do roślin lub pływa pod powierzchnią wody, pojedyncze ziarna mogą też opadać na dno. Trudno jest go przenieść (przykleja się natychmiast do wszelkich pojemniczków czy siatek i bardzo trudno go zdjąć uszkodzenia), lepiej więc rozmnażać karliki w specjalnym zbiorniku rozrodczym i po złożeniu jaj po prostu odłowić dorosłą parę. Jeśli się jednak zdarzy, że zniosą skrzek w akwarium, w którym pływają na co dzień, należy albo tymczasowo przenieść żaby do innego zbiornika, albo pomęczyć się z odławianiem skrzeku, albo…pogodzić się z tym, że z upodobaniem go wyjedzą.

Akwarium podchowowe nie musi być duże, 10-15 litrów w zupełności wystarczy. Polecam zbiorniki typu „pondtype tank”, z dużą ilością mulistego podłoża (można użyć ziemi doniczkowej, bez nawozów) i roślin, dzięki czemu wytworzy się naturalna równowaga biologiczna, stworzymy warunki dla licznej populacji organizmów karmowych i nie będziemy musieli dokonywać częstych podmian (w początkowej fazie rozwoju kijanek jest to i tak niewskazane, gdyż wraz z podmianami usuwamy sporą ilość pływającego pokarmu).

O ile doprowadzenie do godów, często nie wymaga nawet żadnych specjalnych zabiegów ze strony hodowcy, o tyle odchowanie kijanek jest trudną sztuką. Po pierwsze, po wylęgu są maleńkie – mają ok. pół centymetra. Po drugie, nie odżywiają się tak, jak większość kijanek. Nie potrafią zeskrobywać pokarmu z liści, kamieni, szyb itp. Są typowymi drapieżnikami, ich duże pyszczki z wydatną żuchwą są przystosowane do chwytania planktonu.

Kiedy zresorbują zapasy woreczka żółtkowego i zaczną aktywnie pływać (około 3-4 dni od wylęgu), należy zapewnić im najdrobniejsze wodne organizmy – pierwotniaki, wylęg oczlika, artemii, czy rozwielitki. Warto zawczasu założyć hodowlę pierwotniaków, gdy tylko żaby złożą skrzek. Starsze kijanki polują na odpowiednio większe organizmy. Można także próbować z pokarmami sztucznymi dla narybku (wylęg wielu ryb, np. neonów, osiąga podobne rozmiary i odżywia się w zbliżony sposób). Z powodzeniem stosowałem też wysuszone i starte na pył żółtko jaja kurzego, jednak dozować je należy ostrożnie, niezjedzone łatwo pogarsza jakość wody.

Do metamorfozy hodowanych przeze mnie karlików, dochodziło zwykle po dwóch miesiącach od wylęgu, a nawet dłużej. Niekoniecznie pokrywa się to z informacjami w literaturze i doświadczeniami wielu hodowców, wg. których karliki przeobrażają się po okresie miesiąca – lub nieznacznie dłużej – od wyklucia. Podejrzewam, że temperatura, wynosząca w moich akwariach przeciętnie 23°C, sprawiała, że kijanki w mojej hodowli rozwijały się wolniej.

Łączenie

Karliki, z racji swoich małych rozmiarów, mogą żyć z wieloma wodnymi stworzeniami…i z wieloma nie mogą. Oczywiście z miejsca odpadają żółwie, raki, wszelkie większe od karlików ryby. Wydaje się to oczywiste, a jednak wielu akwarystów popełnia ten błąd. Popularne zbrojniki niebieskie często próbują się przysysać do żab i mogą je pokaleczyć, więc także nie należy ich łączyć. Spośród ryb, na towarzystwo karlików nadają się najdrobniejsze gatunki: niewielkie kąsaczowate (neony, bystrzyki), kardynałki chińskie, kiryski karłowate, zbrojniki z rodzaju Otocinclus, piskorki (zwane też cierniooczkami), gupiki Endlera, drobniczki. Jednak należy mieć na uwadze, że ryby konkurują z żabami o pokarm, a że są od nich szybsze, istnieje możliwość, że płazy będą w ich obecności notorycznie głodować. Poza tym sama większa ilość ryb sprawia, że żaby są skryte i niechętnie (lub wcale) przystępują do godów. Same karliki potrafią też stanowić zagrożenie dla delikatniejszych gatunków o długich płetwach, np. samców gupika, podgryzając im płetwy. Polują też na narybek.

Osobiście preferuję więc zbiornik przeznaczony na wyłączność żab i taki też polecam, szczególnie początkującym hodowcom. Żaby w zbiorniku przeznaczonym tylko dla nich, nie stresują się i nie muszą konkurować o pokarm ze sprawniejszymi drapieżnikami. Chętnie przystępują do rozrodu i ukazują niezwykłe bogactwo zachowań. Osoby, które hodują karliki w zbiornikach z liczną obsadą ryb, często są zdania, że żaby te są nieciekawymi, skrytymi stworzeniami, co nie jest prawdą. Warto odpuścić sobie pokusę dołączenia „barwnego towarzystwa”, by przekonać się, że karliki same w sobie są doskonałym obiektem hodowli.

Do grona „bezpiecznych” współmieszkańców żab, można zaliczyć ślimaki i drobne krewetki słodkowodne. Ich obecność nie wywołuje u płazów stresu, ponadto skutecznie wyjadają reszki pokarmu, pomagając w utrzymaniu zbiornika w czystości. Wreszcie, przychówek krewetek może stanowić dla żabek znakomite uzupełnienie pokarmu.

Istnieje też możliwość zestawienia w jednym zbiorniku karlików z innymi płazami. To rozwiązanie dedykuję jednak wyłącznie doświadczonym miłośnikom płazów, gdyż nie wszystkie gatunki można ze sobą bezpiecznie połączyć. Ciekawym rozwiązaniem może być rozwiązanie podpatrzone u znajomego hodowcy, którzy urządził duże terrarium z częścią wodną dla karlików i lądową dla małych żabek (sitówek – również pochodzących z Afryki). Większe gatunki rzekotek czy kumaki zdecydowanie odpadają, gdyż mogłyby polować na karliki podpływające do powierzchni. Traszki z kolei wymagają niższej temperatury niż pochodzące z Afryki żabki.

Z oczywistych względów nie wolno łączyć karlików z dużymi płazami, jak aksolotle, traszki Waltla, traszki z rodzaju Pachytriton czy żaby szponiaste (Xenopus). Jeśli chodzi o inne płazy z rodziny grzbietorodowatych, to jest kilka małych gatunków, np. grzbietoród Pipa parva, czy nieduże żabki szponiaste z rodzaju Silurana (afrykańskie, tak jak karliki – zapewne zamieszkują wraz z nimi wiele wspólnych terenów), dorastające do ok. 5-6 cm ciała. Mają podobne rozmiary i tryb życia, więc nadają się na towarzystwo karlików, oczywiście z zachowaniem kwarantanny, by uniknąć wprowadzenia chorób.

Łącząc płazy, zawsze należy uważać ze względu na ryzyko, że przeniosą na siebie nawzajem różnego rodzaju choroby, pasożyty itp. Płazy bezjęzyczne (a więc i karliki) mogą być nosicielami nieszkodliwego dla nich, ale zabójczego dla większości innych płazów grzyba Batrachohytridum dendrobatilis, który jest uważany za jedno z największych zagrożeń dla płazów na całym świecie.

Tekst: Jakub Topor

Źródła:
– Własne doświadczenia i obserwacje hodowlane
Literatura:
– Mały słownik zoologiczny „Płazy i gady”, Włodzimierz Juszczyk, PW „Wiedza Powszechna”, Warszawa 1986
Strony internetowe:
– Pipids of the world (pddb.org)
– amphibia.net.pl

Liczba wyświetleń: 5999

Dodaj swoje przemyślenie na temat artykułu