Wobbly hedgehog syndrome – tajemnicza choroba jeży afrykańskich
Jedną z najbardziej tajemniczych chorób jeży jest tak zwany Wobbly Hedgehog Syndrome (WHS), co można spolszczyć na określenie „syndrom/zespół chwiejącego się jeża”. Pierwsze przypadki WHS opisano w Stanach Zjednoczonych w połowie lat 90. Ubiegłego stulecia i obecnie ocenia się, że nawet 8-10% tamtejszej populacji hodowlanych jeży może być dotknięte tym syndromem.Jeże w ostatnich latach zyskały wielka popularność jako zwierzęta domowe – zarówno na świecie, jak również w Polsce. Te sympatyczne stworzenia przez ostatnie kilka lat stały się jednymi z najchętniej hodowanych ssaków egzotycznych. Wpływ na to z pewnością ma ich sympatyczny wygląd i fakt, iż jeże są jednymi z pierwszych zwierząt, jakie poznajemy w dzieciństwie. Nie zmienia to faktu, iż nadal hodowla jeży afrykańskich bądź pigmejskich nastręczać może pewnych trudności i kryje pewne tajemnice.
Choroba ujawnia się zazwyczaj u jeży poniżej 2 roku życia. Początkowe objawy są niespecyficzne – niewielkie kulawizny, głównie kończyn miednicznych. Z czasem zwierzę poruszając się zaczyna się jakby potykać, jego ruchy stają się mniej płynne, zanika możliwość zwinięcia się „w kulkę”. W końcu dochodzi do całkowitego niedowładu i zwierzę nie jest w stanie utrzymać się na nogach. O ile nie zostanie podparte, leży na jednym z boków. W trakcie rozwoju choroby obserwuje się postępujący zanik mięśni. Jednocześnie cały czas zwierzę chętnie je, a brak apetytu pojawia się dopiero w ostatniej fazie choroby, zazwyczaj na krótko przed śmiercią. Śmierć następuje maksymalnie w półtora roku od wystąpienia pierwszych objawów choroby, chociaż znane są przypadki, że zwierzęta umierały w przeciągu dwóch miesięcy.
Czym jest WHS ? Do dziś do końca nie wiadomo. Literatura weterynaryjna praktycznie milczy na ten temat. Choroba ta powoduje gąbczaste zmiany w obrębie centralnego układu nerwowego (a więc w mózgu i rdzeniu nerwowym). Najbardziej obrazowym (choć zaznaczam, że niepoprawnym z histopatologicznego punktu widzenia) porównaniem może być przyrównanie WHS do BSE, czyli choroby szalonych krów, chociaż tak naprawdę zmiany histologiczne obserwowane w tych chorobach jednak dosyć znacznie się różnią. O BSE wiadomo, iż wywoływane jest przez priony (zmutowane białka), które doprowadzają do gąbczastego zwyrodnienia tkanek mózgu. W przypadku WHS również dochodzi do podobnych zwyrodnień, wciąż jednak nie jest znana przyczyna występowania tego typu zmian. Dotychczas nie zidentyfikowano żadnych śladów ewentualnych czynników zakaźnych (prionów, wirusów, bakterii), pasożytów ani toksyn, które mogłyby wpływać na rozwój WHS. Nie zaobserwowano, aby samce lub samice były bardziej wrażliwe na wystąpienie choroby – u obu płci rozwija się ona mniej więcej w podobnych proporcjach. Nie wykazano też zależności między chorobą a dietą poszczególnych osobników. Często u osobników z WHS obserwuje się zmiany w obrębie wątroby (stłuszczenie), jednak podobne zmiany stwierdza się sekcyjnie także w dużym procencie jeży niewykazujących objawów nerwowych. Należy więc uznać, że stłuszczenie wątroby nie ma bezpośredniego związku z wystąpieniem WHS i jest raczej kwestią predyspozycji gatunkowej jeży do występowania tego typu zmian. Dziś najbardziej prawdopodobne wydaje się genetyczne, dziedziczne podłoże choroby. Badania przeprowadzone w Ameryce sugerują, że u potomstwa zwierząt, które zachorowały na WHS, ryzyko wystąpienia choroby znacznie wzrasta.
Obraz choroby wydaje się dość charakterystyczny i trudny do pomylenia z innymi chorobami, ostatecznie jednak WHS można potwierdzić wyłącznie poprzez badanie histologiczne zmienionych tkanek. W tak zwanej diagnostyce różnicowej, a więc wykluczaniu chorób dających podobne objawy, lekarz weterynarii musi wziąć pod uwagę nowotwory tkanki nerwowej, tzw. encefalopatię wątrobową (w wyniku uszkodzenia funkcji wątroby nie jest ona w stanie „odtruwać organizmu, a toksyny uszkadzają mózg) czy uszkodzenia w obrębie kręgosłupa. Jednym ze standardowych badań wykonywanych dla wykluczenia innego podłoża choroby jest RTG, które powinno się wykonywać w każdym podejrzewanym przypadku!
Niestety, nie opisano dotychczas skutecznej metody leczenia WHS. Choroba rozwija się mimo stosowania najróżniejszych leków. Próbowano już wykorzystać w walce z nią antybiotyki, leki przeciwzapalne, sterydy, suplementację witamin z grupy B, E i selenu, a nawet homeopatię i akupunkturę. W żadnym przypadku nie udało się zatrzymać postępujących zmian. Dlatego też w przypadku uzasadnionego podejrzenia WHS warto podjąć we właściwym momencie decyzję o eutanazji zwierzęcia, aby skrócić jego cierpienia.
Dotychczas nie opisano oficjalnie żadnego przypadku WHS w Polsce. Jednak niedawno do przychodni, w której pracujemy, trafił jeż z objawami mogącymi nasuwać podejrzenie wystąpienia choroby. Mimo podjętego leczenia stan zwierzęcia systematycznie pogarszał się, w końcu właściciele podjęli decyzję o poddaniu zwierzęcia eutanazji. Wykonane pośmiertnie badanie histopatologiczne potwierdziło wystąpienie w mózgu zmian bardzo zbliżonych do tych, opisywanych w pozostałych przypadkach WHS. Niestety, nie wiadomo było nic na temat „rodowodu” tego osobnika, nie mogliśmy więc dotrzeć do ewentualnych spokrewnionych zwierząt. Wiadomo na pewno, że osobnik, który trafił do nas, nie miał potomstwa.
Należy zatem przyjąć, iż wspomniane zwierzę było pierwszym w Polsce oficjalnie opisanym przypadkiem wystąpienia Wobbly Hedgehog Syndrome. Napisaliśmy na ten temat osobny artykuł do prasy fachowej, który obecnie (w grudniu 2012 roku) ukazał się drukiem w jednym z krajowych pism weterynaryjnych.
WHS jest nadal bardzo tajemniczą chorobą, dlatego zwracamy się do wszystkich właścicieli kolczastych podopiecznych – jeśli zaobserwujecie u swoich zwierzaków objawy, które mogłyby wskazywać na wystąpienie u nich tej choroby, bardzo prosimy o kontakt z jednym z autorów. Być może dzięki temu uda nam się stworzyć bazę danych ukazującą występowanie choroby oraz dotrzeć do jej „źródeł”, czyli osobników, które nosiły i noszą w sobie czynnik (gen?) wywołujący WHS. Jest szansa, że dzięki temu wyeliminuje się z rozrodu osobniki przekazujące WHS swojemu potomstwu, a choroba nie osiągnie tak wysokiego procentu występowania w populacji domowych jeży, jak to ma miejsce w Stanach Zjednoczonych !
Opracowanie i źródła informacji
Lek.wet. Łukasz Skomorucha, lek.wet. Marta Marciniak; lek.wet. Marta Marciniak ; Fundacja EGZOTYKA
Przychodnia Weterynaryjna SALVET
ul.Ratuszowa 1/3
Warszawa
22 670 20 42
Przychodnia Weterynaryjna OSTOJA SALVET
ul. Hlonda 2 lok.7
22 651 89 79
www.salvet.pl
Liczba wyświetleń: 6506
Galeria układ z prawej