Jak utrzymać czystą wodę w akwariach dla żółwi wodnych
Panuje powszechna opinia, że żółwie czerwonolice śmierdzą, ciągle trzeba wymieniać im wodę i „nie da się” jej utrzymać w czystości.
Bzdura, ja nie mam takiego problemu. Może dlatego, że nie poszedłem do sklepu zoologicznego po poradę, tylko zacząłem rozmawiać z zapalonym akwarystą i wyciągać od niego wszystkie informacje na temat filtrowania wody u rybek i wdrażać co się da do mojego akwaterrarium.
Tak jak wszyscy początkujący myślałem, że czystość wody zależy od jakości filtra i ilości pieniędzy wydanych na niego jak również, że marka jest bardzo ważna. Myliłem się.
Jak wiadomo lenistwo jest mechanizmem napędowym wszystkich ułatwień, innowacji i wynalazków. Tak też było w moim przypadku. W miarę jak rosły moje żółwie „rosło” z nimi akwarium. Wymiana wody i czyszczenie zbiornika zajmowały coraz więcej czasu i energii. Dlatego ciągle szukałem złotego środka, zastanawiałem się nad błędami w moim postępowaniu. Przekopywałem fora akwarystyczne. Czytałem o problemach akwarystów i stwierdzałem, że niewiele różnią się od moich. Im więcej wiedziałem, tym rzadziej musiałem wymieniać całą wodę i czyścić zbiornik. Natrafiłem na problemy, których nie mają akwaryści i wprowadziłem własne rozwiązania. Ostatnie czyszczenie z pełną wymianą wody zrobiłem półtora roku temu.
Mogę spokojnie stwierdzić, że wiem co jest istotne i na co należy zwracać uwagę przy urządzaniu i dbaniu o czystość akwaterrarium. I tym chcę się z Państwem w kilku słowach podzielić.
Możliwe, że te parę słów, które usłyszycie, będzie niewystarczające; dlatego zapraszam również na moją stronę internetową opisującą szczegółowo moje i inne ciekawe akwaterraria.
Powitanie
Witam wszystkich zebranych. Chciałby na wstępie zaznaczyć, że będę operował prostymi pojęciami i uproszczeniami tak aby nie wdawać się w szczegóły i w miarę szybko i jasno przedstawić istotę zagadnienia.
Żongler utrzymujący patyk na ręku musi najpierw go podnieść a potem, by utrzymać równowagę, musi cały czas uważnie obserwować i tylko nieznacznie korygować położenie palca, nie wolno mu wykonać żadnych gwałtownych ruchów bo skończy się to upadkiem.
Podobnie jest z miniaturą środowiska w akwarium, trzeba uzyskać równowagę a potem pilnować aby jej nie utracić.
Zbiorniki znajomych akwarystów mimo podobnych rozmiarów czy filtrów były śliczne i stabilne a moje po pewnym czasie nie pachniało najładniej i kończyło się wszystko całkowitą wymianą wody. Wiele osób twierdziło, że się nie da akwarium z żółwiami traktować tak jak z rybami. Ale nie umieli odpowiedzieć dlaczego (no bo żółw więcej tego…) Zacząłem bardzo wnikliwie analizować nasze zbiorniki i wtedy łatwo odkryłem przyczynę.
Żółw a ryba
Proszę sobie wyobrazić dorosłego żółwia wodnego wielkości rozpiętej dłoni. Jego waga przekracza kilogram. Przeliczając to na gupiki trzeba by ich było około 200-300 pewnie jeszcze więcej? W każdym bądź razie na pewno żaden szanujący się akwarysta nie wpuścił by tak dużej ilości gupików do tak małego akwarium w jakich często trzymane są żółwie. Akwaryści takie akwarium nazywają przerybionym i nie dziwne jest, że nie sposób utrzymać w nim równowagi biologicznej.
Wielkość zbiornika
Wniosek – żółwie muszą mieć dużo więcej wody (znana zasada mówi im większe akwarium tym łatwiej utrzymać równowagę biologiczną). Podawane często minimalne rozmiary akwaterrarium są naprawdę minimalne mimo, że są dobrane rozmiarami to jeśli chodzi o objętość wody są na granicy silnego przerybienia. Ja proponuję prosty przelicznik jeśli chodzi o dorosłe żółwie – 100 litrów na zbiornik i 100 na każdego żółwia. Czyli minimalne akwarium dla dorosłego żółwia – 200 litrów. Dla dwóch 300 itd.
Drogie marki filtra
Kolejnym krokiem jest dobór filtra. Aby przewieść samochodem jakiś ładunek to nie ważna jest marka samochodu tylko pojemność paki no i jeszcze trzeba umieć jeździć. To samo z filtrami, nie należy się kierować ceną ani marką producenta tylko tym aby parametry odpowiadały naszemu akwarium albo je przekraczały (niekoniecznie dwukrotnie) To nie filtr filtruje wodę tylko bakterie nitryfikacyjne (trudne słowo) które żyją w wodzie i osiedlają się w filtrze. Nazwijmy je dobrymi bakteriami. (zaciekawionych odsyłam pod hasło cykl azotowy) Im jest wszystko jedno kto wyprodukował filtr – ważne, aby miały co jeść, czym oddychać i gdzie spać. Ponieważ żółw dużo brudzi to potrzebujemy filtr o dużych gabarytach a moc ma mniejsze znaczenie.
Podstawowe zasady akwarystyki
Nasze dobre bakterie żyją w wodzie i osadzają się na wszystkim, im większa powierzchnia tym lepiej dlatego w filtrach stosuje się różne wypełnienia znacznie zwiększające powierzchnię czynną filtra.
Aby te bakterie robiły dobrze swoją robotę trzeba przestrzegać pewnych zasad tak aby ich nie zabić.
- Podmieniamy maksymalnie 30% wody lepiej mniej a częściej, jak woda śmierdzi to podmieniajmy 20% codziennie ale unikajmy całkowitej wymiany wody jak ognia.
- Woda do podmiany musi być odstana przez 24 h po to aby uwolnił się z niej chlor lub inne uzdatniacze wody wodociągowej mogące zabić bakterie.
- Z tego samego powodu gąbki z filtra nie należy płukać pod bieżącą wodą tylko w wodzie z akwarium (ale nie w ;-) akwarium)
- Woda musi być napowietrzana (wiele osób powie, że żółw tego nie potrzebuje, ale bakterie bardzo)
- Najpierw filtracja mechaniczna potem biologiczna uzyskujemy to przez odpowiednią kolejność wkładów – jako pierwsza jest u mnie włóknina (to taka wata filtracyjna), chodzi o to aby jak najmniej zanieczyszczeń dostawało się do części BIO gdzie mieszkają bakterie. W moim przypadku czyszczenie filtra od ponad roku wygląda tak – zakręcam zaworki otwieram pokrywę wyjmuję zamulony kawał włókniny wkładam nowy kawałek zamykam pokrywę i otwieram zawory – cała operacja trwa około 10 minut raz na miesiąc lub dwa.
Oczywiście od włączenia filtra do uzyskania równowagi biologicznej w zbiorniku potrzeba trochę czasu, nie uzyskuje się jej na drugi dzień od włączenia filtra tylko po około 14 dniach ten okres nazywamy okresem dojrzewania (filtra bądź zbiornika). W tym czasie mogą się dziać różne rzeczy ale co by się nie działo nie należy wykonywać gwałtownych ruchów (czyli dużych zmian) i należy pamiętać o wcześniejszych zasadach bo inaczej wszystko się zepsuje.
Tyle o zasadach akwarystów. Więcej znajdziecie w jakimkolwiek poradniku akwarystycznym. Ciekawe czemu wiele pseudo porad dotyczących żółwi całkowicie neguje powyższe zasady? Mniejsza o to. Teraz będzie ciekawiej bo o moich udogodnieniach.
Żwir i muł
Aby zwiększyć czynną powierzchnię dla bakterii zastosowałem żwirek jako podłoże w akwarium. Ponieważ w żwirku osiadało mnóstwo zanieczyszczeń i żółwie kopiąc w nim wzbijały tumany brudu – zastosowałem kratę – filtra podżwirowego. Działało to bardzo ładnie gdyż wszystkie brudy spadały pod kratę jak popiół przez ruszt. Wpuściłem pod kratę garść ślimaków świderków i one zajęły się tymi resztkami. Filtr podżwirowy na początku miałem napędzany pompką powietrza. Planowałem zastosować specjalną głowicę ale… za chwilę do tego wrócimy.
Rośliny
Jeśli przyjrzymy się na wspomniany cykl azotowy to zobaczymy, że w cyklu biorą udział rośliny. I taka informacja nam wystarczy aby zorientować się, że bez roślin będzie trudniej. Niestety zastosowanie typowych roślin akwaryjnych, sadzonych w dnie, jest raczej niewykonalne. Za to świetnie się spisują wszelkie rośliny pływające, które stanowią jednocześnie naturalny pokarm dla żółwia. Trzeba pamiętać że skoro rośliny będą zjadane trzeba mieć ich tyle, aby ich dzienny przyrost był większy niż apetyt żółwia lub co jakiś czas dokładać.
Hydroponika
Jest jeszcze jedno rozwiązanie – skoro nie da się wprowadzić roślin do akwarium to trzeba wodę z akwarium doprowadzić do roślin. Takim rozwiązaniem może być połączone w obieg drugie, tylko roślinne, akwarium lub filtr hydroponiczny.
Chcę jeszcze powiedzieć jak to było z hydroponiką – jako, że musi się zmieścić wyspa dla żółwia to oświetlenie jest dość daleko od wody i aż prosi się aby tam dla ozdoby umieścić roślinę i tak miałem na początku za przykładem z pewnej książki, ale podlewanie było uciążliwe. Potem trafiłem na paludaria ładne ale żółw zniszczył by system korzeniowy roślin. A potem trafiłem na opis filtra hydroponicznego, akwaryści mieli z nim jeden problem – ponieważ był poza akwarium to miał mało światła. Pomyślałem, że do akwaterrarium hydroponika pasuje jak ulał. Jest światło jest woda i jest odpowiednia wysokość.
Łączymy filtry
Od roślin wracam znów do filtra podżwirowego. Otóż rośliny pływające były super dopóki pływały po powierzchni, ale jak żółw mocno zamachał łapami to rośliny dostawały się do wlotu filtra kubełkowego i zapychały albo wlot albo cały filtr. Zresztą nie tylko rośliny ale i fragmenty łusek. Zjawisko niespotykane u akwarystów. Musiałem sobie z tym jakoś poradzić i wymyśliłem. Podłączyłem ujęcie filtra kubełkowego do komina filtra podżwirowego. Zaoszczędziłem gdyż nie musiałem kupować specjalnej głowicy. No i uzyskałem spokój.
Genialny spust wody
Po jakimś roku filtr przestał ciągnąć – okazało się, że filtr denny jest zapchany. Po wybraniu żwiru i podniesieniu kraty okazało się, że ruszt modułowy jest podzielony na segmenty i odpadki nie przerobione przez ślimaki zatrzymują się tam na zawsze. Pomyślałem trudno krata się zapchała po roku to co taki czas mogę wyczyścić dno. Namęczyłem się tylko z wybieraniem tego szlamu. W tym samym okresie szykowałem się do zmiany akwarium na większe ze specjalną szafką to od razu zaplanowałem spust do wody aby łatwiej się wykonywało takie operacje i zamontowałem nową kratę – stara była cały czas w użyciu. Zakupiona krata nie była segmentowa tylko, mimo że składana z trzech elementów, tworzyła pod spodem jedną komorę i była trochę wyższa.
Połączenie takiej kraty z otworem w dnie okazało się strzałem w dziesiątkę
Przy spuszczaniu wody przy podmianie przez dno jednocześnie zbieram ogromne ilości mułu spod kraty. Tak więc odpadło czyszczenie pod kratą i mniej zanieczyszczeń trafia do filtra BIO. Taką konfigurację posiadam już od 1,5 roku.
Autoodmulacz
To jeszcze nie koniec modyfikacji gdyż pewna ilość zanieczyszczeń nadal dostaje się do filtra kubełkowego a ideałem byłoby żeby filtr biologiczny w ogóle się nie zapychał. Już wymyśliłem na to sposób – wysokie szerokie ujęcie wody do filtra zmniejszające prąd wody na tym odcinku, co zapobiega zasysaniu paprochów przez filtr, połączone z rurą albo spustem do oczyszczania. Nazwałem to autoodmulaczem.
Zakończenie
Na zakończenie muszę się pochwalić że moje pomysły, takie jak połączenia filtra kubełkowy z filtrem podżwirowym czy umieszczenie w akwaterrarium uprawy hydroponicznej, dzięki opisom na mojej stronie internetowej, stosuje już wiele osób, które bardzo sobie chwalą te rozwiązania i uzyskują bardzo dobre rezultaty.
Opracowanie i źródła informacji
Jarosław Warabieda (Jojek)
www.czerwonolicy.waw.pl
Referat został przygotowany na III Warszawskie Sympozjum Terrarystyczne Polskiego Stowarzyszenia Terrarystycznego, które odbyło się 20.05.2006
Liczba wyświetleń: 33989
podzielić na części wg spisu