12. Uciekła mi skolopendra! Co robić?
Po pierwsze – nie panikuj. Po drugie… nie daj się ugryźć. Ustal jak dawno mogła uciec? Oraz do jakiego obszaru domu/mieszkania miała dostęp. Jeżeli nie masz pod drzwiami od pokoju żadnej (nawet minimalnej) szczeliny i były zamknięte to można mówić o szczęściu – pozostaje nam tylko bardzo starannie przeszukać pokój; wszystkie zakamarki, szczeliny, dziury, dokładnie (!) przeszukać ubrania, itp. Jeżeli to nie odniesie skutku a wciąż jesteśmy pewni, że nie uciekła nigdzie dalej to najlepiej jest zostawić gdzieś w rogu / przy ścianie sporą wilgotną szmatę i zostawić w spokoju pokój na noc. Najprawdopodobniej parecznik zwabiony wilgocią i całkiem dobrą kryjówką postanowi się w niej ukryć. O wiele gorzej mają się sprawy gdy zwierzak miał większe pole do popisu i może być praktycznie wszędzie. Pozostaje nam przeszukanie wszystkich dostępnych mebli, zakamarków. Po dokładnym przeszukaniu danego pomieszczenia możemy je odciąć od reszty naklejając na drzwiach karteczkę „Czysty”. Jeżeli jeszcze nie grozi nam eksmisja z powodu spanikowanej mamy oraz (to bardzo ważne) wiemy iż naszym najbliższym nic nie zagraża pozostaje pozamykać wszystkie pokoje i w każdym z nich umieścić wilgotną szmatę. Środkiem ostatecznym jest użycie płytki Globol która skutecznie unieszkodliwi uciekiniera.
Z własnego doświadczenia dodam iż takie nieplanowane wyprawy moich podopiecznych trwały nawet do kilku miesięcy, a bardzo zdumiewającym był fakt iż przeszło od tygodnia na gigancie
Ethmostigmus sp. dosłownie wypłynęła mi ze zlewu w domu, piętro niżej niż uciekła! Świadczy to o ogromnej sile samozachowawczej i doskonałemu dopasowywaniu się do nowych warunków środowiska.
Liczba wyświetleń: 12758
Brak zdjęć ze starego TCP.