Park zoologiczny Kolmarden w Szwecji
Czapki z głów. Stańmy na baczność i oddajmy hołd Szwedom. Taki ogród zoologiczny to absolutny hit. Właściwie to recenzja z mojej wizyty w nim powinna się skończyć na powyższych stwierdzeniach. Jednak postaram się jeszcze dodatkowo zachęcić was do jego odwiedzenia. Ponad 500.000 turystów rocznie może nie robi wrażenia, ale jeśli przemyśleć położenie Kolmarden to sytuacja zmienia się diametralnie. Ogród położony jest w środkowo-wschodniej Szwecji, około 56 km od Norrkoping i około 300 km od Sztokholmu. Dojazd jest bardzo wygodny i świetnie oznaczony. Całodzienny parking kosztuje około 15 PLN. Na terenie całego kompleksu ogrodu znajduje się hotel(!!) oraz kilka restauracji i barów fastfood. Jest to, hmmm, spokojna i cicha okolica, z dala od zgiełku dużych miast…i czegokolwiek. Norrkoping to robotnicze miasteczko, w związku z czym turystów nie ma tam zbyt wielu. W związku z tym pół miliona turystów rocznie jest bardzo dobrym wynikiem. Kolmarden nie ma zbyt dużej liczby gatunków, czy osobników. Tych ostatnich jest ledwo ponad 740, czyli liczby mniejsze od naszych ogrodów, ale… No właśnie, Kolmarden bazuje na przepięknych wybiegach, świetnie rozwiązanych klatkach i sprytnych rozwiązaniach dla zwierząt. Nie znajdziemy tam super-rzadkich gatunków czy tysiąca odmian antylopy. Wyjątkowość tego ogrodu polega na rozmieszczeniu zwierząt i warunkach jakie im zapewniono. Faktem jest również, że Kolmarden to drogie zoo; bilet obejmujący ogród, safari i terraria kosztuje około 200 PLN od osoby, jednak mam nadzieję, że wyjdziecie z takim samym przeświadczeniem, że było warto! Kilka przykładów; ogromny wybieg dla tygrysów bengalskich z potężnymi skałami, dużym (10-cio metrowym)wodospadem i fosą. Przy wybiegu mamy do dyspozycji tarasy widokowe na różnej wysokości oraz oszklone pomieszczenia wpuszczone w wybieg, z których możemy obserwować zwierzęta na wyciągnięcie ręki. Kiedy ja odwiedziłem Kolmarden, chwilowo niedostępny był autobus, wkopany do połowy wysokości, na środku wybiegu, do którego można wejść od spodu, korytarzem i przebywać między tygrysami, mając trawę na wybiegu na wysokości oczu! W innym miejscu mamy świetny wybieg dla panter śnieżnych z ogromną 30-to metrową skałą na której zamocowane są fragmenty pni drzew, całość z jednej strony jest okolona głębokim stawem a z drugiej skalistą równiną, wejście do wnętrza leży jest ładnie ukryte w ścianie wybiegu, praktycznie go nie widać. Na szczycie tej kamiennej góry umiejscowiono platformę dla kotów, dzięki czemu zadarłszy głowę do góry możemy oglądać je w całości. Dodatkowo mamy możliwość niejako wejścia na wybieg, schodami i podestem zawieszonymi nad stawem, nimi dochodzimy do platformy zadaszonej i oszklonej, gdzie na ścianach możemy pooglądać zdjęcia panter oraz co nieco poczytać o nich (większość ma opis w języku angielskim), a także posiedzieć na ławkach i po prostu patrzeć na to jak pantery sobie żyją na wybiegu. Duże wrażenie robi również rodzina goryli i szympansów, które z nimi sąsiadują. Obie rodziny mają do dyspozycji duże wybiegi z masą przedmiotów, które należą do…ludzi.Ubrania, buty, garnki, hamaki, huśtawki czy trampoliny wywołują ciarki na plecach, gdyż właśnie takie widoki uświadamiają mi ten 1% różnicy w sekwencji genomu naszego i szympansa!
Nie chcę opowiadać wszystkiego, żeby nie psuć wam zabawy, ale tylko wymienię basen delfinów z trenerkami (bardzo urodziwe), które pokazują sztuczki i zabawy z tymi bardzo inteligentnymi zwierzętami. Ogromny wybieg dla kopytnych zwierząt afryki (bawoły, gnu, zebry czy antylopy Thomsona). Świetnym obiektem (dostępnym za dodatkową opłatą) jest samochodowy parki safari (można do niego wjechać własnym autem lub dołączyć do małych autobusików), rozwiązaniami przypominający scenerię z filmu Park Jurajski – potężne 5-cio metrowe ogrodzenie pod napięciem, oddzielające całość od Świata oraz poszczególne sekcje tematyczne od siebie, wieże strażnicze i porozstawiane jeepy ze strażnikami w celu zapewnienia widzom ochrony, czy klatki, do których wjeżdża po 5 samochodów, za którymi zamykają się komputerowo sterowane drzwi, a po chwili otwierają wrota następnej sekcji z przodu. Jest to stworzone dla bezpieczeństwa ludzi (drzwi z klamkami, do otwarcia których trzeba mieć przeciwstawny kciuk, ewolucyjnie odróżniający nas od któregokolwiek z okazów żyjących w tym parku). Te klatki były lekko straszne, zważywszy na to co za nimi czekało; niesamowitym przeżyciem było siedzieć w samochodzie koło prawie 2-metrowego niedźwiedzia brunatnego, czy usiłować wymusić pierwszeństwo na 5-cio letnim lwie afrykańskim, stojącym na środku drogi.
Jako terrarysta nie mogę nie odnieść się do ichniejszego egzotarium – jest bardzo ciekawe, choć nie tak powalające jak pozostała część ogrodu. Warto je jednak zobaczyć ze względu na jakość większości ze zbiorników oraz ze względu na akwarium z rekinem tygrysim i rekinami-młotami. Terraria dla Pytona zielonego (Morelii viridis), czy zbiornik Anakond zielonych (Eunectes murinus) czy śliczne drzewa mangrowe dla Aligatora amerykańskiego (Alligator mississippiensis)są wyjątkowe i warto dopłacić za ich zobaczenie. Nie znalazłem żadnego rzadkiego gatunku gada, jednak zdecydowanie polecam wejście do tego zakątka ogrodu.
Sądzę, że nie można być rozczarowanym po wizycie w Kolmarden. Ja osobiście odwiedziłem go w deszczu, czyli w czasie niesprzyjającej pogody, a mimo to uważam że udało mi się zobaczyć prawie wszystko.
W celu zapoznania się ze szczegółami i dojazdem, zapraszam na http://www.kolmarden.com
Położenie Kolmården Zoo – Szwecja
Mapa Kolmården Zoo – Szwecja
Zdjęcia z Kolmården Zoo – Szwecja
Liczba wyświetleń: 4736
Doklikać tytuły pod zdjęciami